wtorek, 12 lipca 2016

Rozdział Trzynasty.

Jak prawdziwy przestępca wsadzono mnie do celi. Siedziałam naprzeciw Max'a,który miał głowię schowaną między rękami.Całe pomieszczenie było bardzo mroczne. Tak jak w prawdziwych filmach kryminalnych. Tylko Ja dalej nie wiem co tu robię? Jestem nie winna. Nagle drzwi się otworzyły i wszedł do środka policjant.
- Teraz wy.- westchnął.Wstałam pierwsza a zaraz za mną szedł chłopak. Z powrotem założono nam kajdanki. Prowadzili nas z przodu idąc długim korytarzem z kilkunastoma drzwiami. W jednej chwili czuje szarpnięcie ręki wchodząc do jakiegoś pomieszczenia. Zauważyłam Mike,który również miał kajdanki tłumacząc mężczyźnie w mundurze co się tak właściwie stało. Kiedy ujrzał naszą dwójkę a Ja spojrzałam mu prosto w oczy.
- Ros...Rose co ty tu robisz.- spojrzałam tylko jeszcze raz na Niego,a mężczyzna,który mnie prowadził zakończył naszą to znaczy Jego monolog zamykają drzwi w kolejnym pokoju. Tak zwanej Sali przesłuchań. Usiadłam naprzeciw policjanta a Max'a zabrali do innego stolika.
- Zadam ci parę pytań,jeśli będziesz kłamać możesz zostać skazana lub dostać karę pieniężną. A tak to możesz jeszcze dziś wrócić do domu.- powiedział ściągając z moich rąk kajdanki.
- Więc.Po co tam właściwie przyszłaś?
- Chciałam kogoś sprawdzić.
- Sprawdzić.Okej.. Jesteś powiązana,z którymś z podejrzanych? - Rozłożył trzy zdjęcia. Eddy, Mike oraz ten drugi bokser.- Więc?
- Jestem.
- Który?
- Ten.- pokazuje na zdjęcie mojego chłopaka.
- Dobra. Chyba to tyle.
- Proszę Pana.- odwrócił się kiedy rzekłam do Niego.
- Mike tzn Ten chłopak. Nigdy mi nie powiedział,że to są nielegalne walki. Dowiedziałam się dopiero jak tam zaszłam. Naprawdę,gdybym wiedziała..
- Rozumiem Rose. Spokojnie.Słuchaj wiem,że jesteś pełnoletnia,ale muszę skontaktować się z twoim rodzicem. Ale widzę,że jest problem.-spojrzał na jakąś kartkę.- Mieszkasz w Barcelonie prawda?
- Tak,ale tutaj mieszka mój Ojciec.
- Nie bądź zła,ale muszę po Niego zadzwonić.
Podałam mu numer Taty. Nie dość,że jestem pokłócona z Bellą,Mike mnie oszukał,wracam do domu szybciej, to jeszcze Tata odbierze mnie dzisiaj z komisariatu. Spojrzał na mnie i zakończył rozmowę.
- Zaraz tutaj będzie.
- Mam jeszcze jedno pytanie? Czy ten chłopak,którego wskazałam będzie miał jakieś poważne problemy.
- Jak się bardzo tym przejmujesz pójdę się zapytać.- posłał uśmiech i wstał.
Minęła dosłownie chwila i wrócił mówiąc "dzięki" i rzekł:
- Musi posiedzieć jeszcze trochę na komisariacie. Ale nic poważnego. Bardziej ten Eddy Widnston jest główny podejrzany i może nawet trafić do więzienia.
- Dobrze mu tak.-szepnęłam,ale okazało się,że on też usłyszał.
- Rozumiem,że też go znasz. Słuchaj chyba Twój Tata przyjechał.-spojrzał a telefon.
- Yhm. Dziękuje bardzo. Mam nadzieje,że już nigdy nie będę mieć styczności z policją. I oby każdy policjant był taki miły. Zaczął się śmiać i zamknął za mną drzwi. Weszłam do pomieszczenia,w którym dalej siedział Mike.
- Rose błagam cię porozmawiaj ze mną.
- Z nami koniec. - dodałam i wyszłam na główny korytarz,gdzie czekał na mnie Tata z Max'em.
- Jak mogliście się źle zachować w miejscu publicznym.Co?- spojrzałam ze zdziwieniem na Ojca a później na Mike.
- No wiesz Tato..
- Dalej do auta pakować się.
Znowu uwierzył w jakieś kłamstwa. Max musiał naprawdę nieźle nakłamać,że mu uwierzył. Szybko napisałam SMS-a do Niego. Krótkie słowo " dziękuje ;) ". Minęło piętnaście minut później i zajechaliśmy pod dom. Pożegnałam się z Max'em a później weszłam do domu.
- Na pewno chcesz jechać pojutrze.
- Tak..- westchnęłam idąc na górę.
- Chciała cię przeprosić.- zatrzymałam się.
- Bella?
- Yhmm.
- I co jeszcze Tobie powiedziała,żebyś za nią to zrobił.Ona nie ma pięciu lat. Podobno jest taka dorosła. Nie zmienię decyzji. Nie mam dla kogo tutaj być.
- A co z Mike'm?
- Zerwałam z nim.- powiedziałam na tyle głośno,żeby Bella mogła też usłyszeć. Widziałam u Niej otwarte drzwi.Zrobiłam to specjalnie. Zwolniłam krok,aby mnie dokładnie widziała. Mimo,że nie spoglądam w Jej stronę.
- Rose?- zatrzymuje się i odwracam głowę.
Widzę w piżamce dziewczynę. Może i spała,bo ma trochę zaspany głos.
- To prawda?
- Nawet jak tak to co cię to obchodzi?
- Czekaj.-zatrzymała mnie ruchem ręki.- Musimy pogadać.
Zgodziłam się chociaż nie chciałam. Usiadłam w Jej ciemnym pokoju na łóżku.
- Co chcesz,zmęczona jestem.
- Muszę ci coś powiedzieć. Ale nie wiem jak zacząć.
- No mów. Już mnie nic nie zaskoczy dzisiaj.
- Mike i Max. Oni.. Walczą w nielegalnych walkach.
- Serio?!
- No naprawdę. Chciałam ci wcześniej powiedzieć,ale wiedziałam,że od razu zerwiesz z nim
- Serio Ty o wszystkim wiedziałaś!? A mi nic nie powiedziałaś!? Ja przez tych dwóch dupków siedziałam na komisariacie,bo byłam zobaczyć tą walkę.Tak nie postępuje przyrodnia siostra.
- Przecież robiłam to dla Twojego dobra.
- Właśnie widzę.- wstałam i poszłam do swojego pokoju.


Wstałam wcześniej niż zwykle. Było kilka minut po ósmej. Nie przespałam pół nocy myśląc jaki wczoraj był ciężki dzień. Usiadłam na podłodze przy szafie wyciągając walizkę, do której zaczęłam wkładać ubrania. Przyjechałam po kilku latach robiąc to dla Belli,a okazało się,że więcej kłóciłyśmy się niż razem spędzałyśmy czas. Poznałam Mike,który był świetnym chłopakiem. Zakochałam się w nim,a wyszło jak wyszło. Jest jeszcze Max, do którego w jakiś sposób miałam na początku słabość,ale życie potoczyło się inaczej i wybrał moją Siostrę. Obiecałam im,że tu jeszcze przyjadę w najbliższym czasie,ale wychodzi na to,że nie mam dla kogo. Wrzuciłam ostatnią bluzkę i zeszłam na dół. Przywitałam się ze wszystkimi i wyszłam na dwór. Od razu zauważyłam Mike i Max'a,którzy rozmawiali przed domem Max'a,który coś szepnął i momentalnie obydwoje się odwrócili w moją stronę.
- Rose!- kiedy zauważyłam,że Mike próbuje do mnie podejść zaczęłam się wracać do domu. Było to jedyne i dobre rozwiązanie.
- Czekaj.- chwycił delikatnie moją dłoń,a Ja obróciłam się w Jego stronę.
- Chcesz teraz to wszystko przekreślić? Przecież wiesz,że nie mogłem Ci powiedzieć prawdy od samego początku.
- Słuchaj Ja nie lubię kłamstw i to jeszcze w związku. Dzięki Tobie wylądowałam na policji. Gdybyś powiedział od początku.
- To byś ze mną nie była w związku. Taka jest prawda.
- Skąd wiesz? Może bym to zaakceptowała. Mike to jest skończone jutro rano wylatuję.
- Przecież!?- zaczęłam iść w stronę domu.
- Przyśpieszyłam powrót do domu.Żegnaj.- dodałam widząc Jego spojrzenie kiedy zamykałam drzwi.







---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej :) 

Jak się podoba rozdział? 
Czytamy,komentujemy! :)


NEXT ---> 24-26 LIPIEC ( termin opóźniony,bo jestem na wakacjach ) ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz