sobota, 16 stycznia 2016

Rozdział Drugi.

Skręciłyśmy z głównej drogi w jakieś leśne pobocze.
- Dobrze jedziemy?- zdziwiłam się widząc las.
- No jasne. - uśmiechnęła się dziewczyna zatrzymując się na parkingu wypełnionym samochodami. Wysiadłam z pojazdu rozglądając się dookoła. Nic szczególnego nie widziałam oprócz lasu, jakiegoś domku i paru ludzi.
- Chodź!-krzyknęła. Dobiegłam do Belli kiedy mijałyśmy domek. Podniosłam wzrok widząc wielką polanę z jeziorem i wielkim tłumem słysząc głośną muzykę. - Przedstawię ci Eddy'ego.- złapała moją dłoń ciągnąc przez tłum ludzi. Patrząc się w stronę,w którą idziemy dostrzegam trzech mężczyzn. Dwóch jest mi dobrze znanych poza brunetem.
- Hej Bella tutaj!- mój wzrok wędruje na Blondyna,który macha w naszym kierunku.
- Jednak dotarłyście.- cała trójka zmierzyła nas wzrokiem sącząc piwo.- dodał Mike.
- Jestem dziś kierowcą.- westchnęła przytulając się do Gospodarza.- Eddy to Rose. Moja przyrodnia siostra.
- Cześć.- posłałam uśmiech na co odwzajemnił.- Hej Rose..- Piwa?- dodaje wyciągając z skrzynki.
- Umm jasne.- pewnie chwytam butelkę. - Bella możemy pogadać.- spoglądam na Mike,który podchodzi do dziewczyny. 
- Max wspominałeś koleżance,że to impreza w bikini?- obydwoje na mnie spoglądają a Ja tylko wybucham śmiechem.
- Nie wiem o co chodzi,ale założyłam te bikini.- podałam butelkę Max'owi ściągając top z szortami ukazując umięśnione ciało w czerwonym stroju kąpielowym.
- Widzę,że należysz do nas.- dodał Brunet ściągając z siebie T-shirt.
- Co masz namyśli?- pytam kładąc ubrania do samochodu Max'a. 
- Siłownia naszym domem. - odwracam głowę widząc Jego umięśnioną klatę.
- No chyba tak..- posyłam uśmiech.
- Na długo przyjechałaś?- zadaje kolejne pytanie,chociaż dopiero teraz zauważam,że jestem z nim sama mimo,że przed chwilą był tu też Max.
- Myślę,że na całe wakacje. 
- I jak się bawicie!- podbiega Bell.- Ej siostra ale ty świetnie wyglądasz.- pokazała na brzuch.
- Daj spokój.
- No Ja w stosunku do Ciebie to decha.- ściągnęła sukienkę.
- Właśnie! Ty nie miałaś chrztu na tej imprezie?
- Czego!?- zdziwiłam się.
- Wrzucają Cię do wody. Ej! Mike! 
- Bella zabiję cię!- odwracam się w kierunku Mike i Max'a,którzy idą w naszym kierunku.
- No co jest?
- Rose nie miała chrztu.
Obydwoje spoglądają na siebie i lekko się uśmiechają.
- Żaden problem.- w oka mgnieniu chłopak bierze mnie na ręce i biegnie wprost do jeziora.
- Zabije cię Mike!
- Każda mi tak mówi!- krzyczy i nagle czuję jak wrzuca mnie do dość głębokiej wody. Szybkim tempem pod wodą wyłaniam się na powierzchnię widząc jak Mike staję przed tłumem rozkładając ręce i krzycząc: Ochrzczona! Podbiegam do Niego od tyłu szepcząc do ucha: A ty Utopiony. 
- Ale to tylko z Tobą.- popycham go a On ciągnie mnie za sobą. 
- Jesteś szalony!- ponownie wyłaniam się na powierzchnię widząc jego twarz przed sobą.
- A ty za to piękna.- chowa za ucho moje włosy.
- Mówi mi tak każdy.- szepczę do Jego ucha płynąc do brzegu a następnie wychodzę na piasek. Mijam dużą liczbę osób i docieram do całującego się Edda z Bellą.
Kiwam głową widząc te zachowanie. Nawet tak się bawi po trzeźwemu. 
- Zimna woda? - widzę jak ściąga z siebie koszulkę Max i szybko zakłada na moje mokre ciało.- Dzięki.- wyciągam na wierzch bluzki mokre włosy.
- Mike chciał cię poderwać a ty mu kosza dałaś? Zgadłem?
- Bingo!- odwracam głowę widząc jak jego naga klatka wyłania się z wody i poprawia wilgotne włosy. Wygląda jak jakiś model z reklamy przynajmniej Giorgio Armani. Jego wzrok spogląda w moim kierunku a mi zaczyna się robić głupio i wracam do rozmowy z Max'em.
- Napijemy się co?- chwyciłam jego dłoń idąc do baku,gdzie ludzie lali wódkę. 
- Trzymaj.- podał mi czerwony kubek wypełniony do pełna smakową wódką.
- Słuchaj Bella zawsze się tak bawi?- spojrzałam na tańczącą Blondynkę z Gospodarzem.
- Zmieniliśmy ją.. Przyznaję się do tego. - westchnął biorąc łyka.
- To znaczy?
- Bella kiedyś była normalna. Raz na miesiąc jakaś impreza. Dopóki Ja jej bliżej nie poznałem na jednej imprezie. Jest bardzo fajną dziewczyną, no w końcu się przyjaźnimy. Ale kiedyś myślałem,że będzie inaczej.
- Podoba ci się co?
- Teraz już nie..- uśmiechnął się biorąc kolejnego łyka.- Wybrała Eddy'ego jak widzisz..
- Ale przecież dawno temu zaczęliście się przyjaźnić. 
- No tak..- dodał idąc w ich kierunku.- Ale Edd zawsze się jej podobał mimo,że dla Niego tylko liczy się sex.
Spojrzałam na chłopaka ze zdziwieniem. Nie wygląda na takiego,ale jeśli Ona z nim gdzieś pójdzie to źle się to skończy. 
- A chciałbyś być z nią?
- Nie wiem..Może.
- To Ja to naprawię.- stanęłam parę metrów widząc jak cała trójka się na nas patrzy.
- Pocałuj mnie. 
- Co?
- No dalej. Całuj.- Nagle zbliża się na tyle ile może obejmując mnie w pasie i dając mocny namiętny pocałunek. Kątem oka widzę jak wkurzona Blondyna puszcza dłoń Eddy'ego i idzie gdzieś. : Hej Bella! Czekaj!
- Zadziałało,a teraz biegnij za Nią.- poklepałam go po ramieniu. 
Z miną zwycięstwa dopijam alkohol podchodząc do Mike.
- Tak się nie bawię!
Siadam na przyczepie od jeepa spoglądając na Bruneta.
- O co ci chodzi?
- Pocałował cię a Ja nie mogę?! Dzięki!
- Hej chwila.. To było tylko po to,aby Bella zrozumiała jaki jest Edd a Max miał grać tego księcia z bajki. Tak właściwie to gdzie oni są?
- Tam poszli.- pokazał palcem w miejsce głęboko w lesie. 
Zeskoczyłam zmierzając w tym kierunku słysząc  jak dogania mnie chłopak.
- A ty co?
- Nie pozwolę dziewczynie iść samej w las? - zdziwił się. 
Zmierzając dobry kawałek zauważam Belle siedzącą na kamieniu a przed nią tłumaczącego Max'a. Oczywiście nigdzie nie ma przy niej Edda. Hmm. 
- Zostawicie nas samych?- Blondynka spogląda na mnie wzrokiem zabójcy a chłopacy zaczynają się wycofywać.
- Mogę usiąść?-pytam pokazując na skrawek wolnego miejsca.
- Dlaczego właściwie się pocałowaliście.
- Tłumaczył ci Max?
- Próbował. 
- Wiesz o tym,że mu na Tobie zależy?
- Ale Ja go nie kocham. Kocham Edda.
- To gdzie masz Eddy'ego? Nikt nie pobiegł za Tobą oprócz Max'a. Gdyby czuł to samo był by tutaj.
- Pff.
- Ja kazałam mu,żeby mnie pocałował.
- Co?
- Chciał sprawdzić czy zależy ci na nim.No i się sprawdziło.
- Wcale,że nie? Max to tylko kumpel. Nic nie czuję do Niego!
- To czemu tak zareagowałaś?
- Po prostu.. Zawsze to Ja byłam ta,która dostawała pocałunki, przytulana. Zależało mu,a kiedy On ciebie pocałował zdenerwowałam się i tyle.. 
- Może to znak,żebyście powinni być razem. 
- Rose przestań..Wiesz,że i tak nie będę z nim. Kocham Eddy'ego ile mam ci mówić!
- A wiesz,że dla Eddy'ego liczy się tylko zdobywanie każdej laski w mieście i nic poza tym!
- Wiem.
- I co chcesz być kolejna?
- Powiedział,że mnie kocha.
- Pewnie tak każdej mówi. 
- Daj spokój co!? Co się go tak przyczepiłaś!? Może na serio mnie kocha?!
- Bella On chce cię tylko wykorzystać!- wstałam tłumacząc blondynce.
- Przestań gadać głupoty i wróć lepiej już do tej Barcelony i twojego nudnego życia! 
- Żebyś później nie płakała. Zastanów się lepiej.- wkurzona odwracam się idąc w kierunku imprezy. Z opuszczonym wzrokiem słyszę głos chłopaków,którzy stoją na początku lasu. 
- Co z nią?
- Okej.. Pomijając szczegół,że się pokłóciłyśmy jest zajebiście.- mijam ich wychodząc na polanę.
- Hej czekaj..- złapał moją dłoń Mike spoglądając głęboko w moje oczy z zaniepokojeniem.- O co poszło?
- Kazała mi wracać do Barcelony i nudnego życia.
- Nie przejmuj się przecież Ona jest pijana.
- Mike! Jak pijana skoro jest kierowcą!- krzyczę widząc jak podchodzi do nas Max.
- Wracam na chatę nie mam zamiaru na nią patrzeć. 
- Odwieźć cię?- wyrywa się Mike.
- Piłeś idioto.- dodaje Max.
- Na pewno mniej niż Ty.- bierze kluczyki od samochodu Max'a. 
- Za godzinę wrócę!- krzyczy idąc w moim towarzystwie do czarnego mustanga. 


Słowa jak os­trze pot­ra­fią zra­nić, za­pamięta­ne na zaw­sze po­zos­ta­wiają ra­ne wiel­kiego bólu...
Cza­sami war­to prze­mil­czeć siostro...




------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej ;) 
Jak się podoba? 

WIDZIMY SIĘ POD KONIEC STYCZNIA :)

Miłego czytania! 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz